Kulturalny Czwartek w Muzeum SGGW
W dn. 19 stycznia br., odbyło się kolejne wydarzenie z cyklu Kulturalny Czwartek, którego organizatorem jest już od wielu lat Muzeum SGGW. Podczas takich spotkań goście specjalni, duchem i sercem związani z Uczelnią, dzielą się przed zebraną publicznością swoimi zainteresowaniami i pasjami.
Tym razem gościem czwartkowego wydarzenia była Pani prof. dr hab. Wanda Olech-Piasecka, osobowość szczególna i ceniona nie tylko w kręgach zawodowo powiązanych z naukami o zwierzętach, lecz także wśród całej społeczności akademickiej SGGW, a także w szerokich gremiach międzynarodowych badaczy i naukowców. Od ponad 30 lat oddająca się z wielkim zaangażowaniem swojej pracy, pasji oraz misji życiowej, jaką jest ochrona żubrów, a przy tym zgłębianie ich natury od strony biologicznej, genetycznej, medycznej i psychologicznej. To bezustanne odkrywanie nowych faktów na temat życia tych zwierząt, jak również rozszerzanie badań nad kolejnymi zagadnieniami rodzącymi coraz to nowsze pytania, postawiły Panią Profesor w rzędzie najwybitniejszych ekspertów w swoim fachu.
30 lat to sporo, jeśli przyjąć za skalę średnią długość życia człowieka. I zarazem niezwykle mało, jeśli weźmie się pod uwagę tak bogaty dorobek w zakresie osiągnięć, w tym wieloletnie doświadczenie dydaktyczne w SGGW, liczne podróże pogłębiające wiedzę o przedmiocie badań, udział w rozmaitych konferencjach, uczestnictwo w wielu projektach, profesjonalne doradztwo o zasięgu krajowym i w szerszych granicach terytorialnych, aniżeli tylko w Polsce. Na pokaźny zespół osiągnięć składają się także rozliczne publikacje, członkostwo w komisjach i stowarzyszeniach, prace w radach naukowych. To wiele, a nawet bardzo dużo jak na jednego człowieka. A jednak ta przemożna chęć do poszerzania granic poznania w oparciu o wiedzę i pozyskane doświadczenia, napędzane wielkimi siłami intelektu i mocą współpracy z innymi, dały siłę sprawczą do dokonań tak śmiałych.
Tytuł spotkania „Co żubr ma wspólnego z cebulą?” stał się przemyślaną metaforą odnoszącą się do życia człowieka oraz jego losów, w tym obieranych ścieżek na drodze zawodowego doskonalenia i często także zaskakujących, a nawet przewrotnych i niepozornych momentów, które z perspektywy i odległości czasowej okazują się kluczowe dla dalszego rozwoju spraw i działań. Punktem zwrotnym, i to takim, który niczym wiatr z ożywczymi masami powietrza zaczyna porywać żagle dryfujących łodzi i je prowadzić, wyznaczając zupełnie nowe kierunki i perspektywę dla danej jednostki.
W pełni świadoma tego faktu, wszystkich życiowych zależności i nieoczywistych splotów okoliczności, Pani profesor Olech przedstawiła na spotkaniu w Muzeum SGGW etapy kształtowania się jej pasji tożsamej z karierą naukowca, począwszy od pierwszych spotkań z różnymi autorytetami i mentorami mentalnymi, którzy dostrzegając wielki i znaczący potencjał u swojej podopiecznej, zaczęli wywierać duży i znaczący wpływ na uformowanie się Jej postawy skłonnej do poszukiwań naukowych i eksperymentów badawczych, wzbudzając przy tym u Niej coraz to większe zainteresowanie przedmiotem dociekań. Tytułowa cebula ma tu zatem symboliczne znaczenie jako stopniowe, początkowo niezamierzone, lecz z czasem coraz bardziej silne i wszechogarniające odkrywanie czegoś bardzo istotnego, czegoś co wiąże człowieka na lata, pozwala mu duchowo wzrastać i spełniać się w obszarze istnienia oraz w całej sferze zawodowego doświadczenia. Jakby w myśl, że istoty z organicznego świata mają do spełnienia na ziemi określoną misję, a misją i nadrzędnym celem poznania Pani prof. Wandy Olech stały się żubry. Istoty budzące u ludzi bardzo pozytywne i przyjemne odczucia. Roślinożercy o poczciwej naturze i posturze wzbudzającej respekt, żyjące stadnie wśród pięknych i malowniczych ekosystemów leśnych.
Jak zatem przebiegała ta fascynująca podróż Pani profesor, zanim sama stała się autorytetem dla innych, a także opiekunem gatunku, który nie raz w historii przeżywał krytyczne załamania wskutek odwrotu człowieka i nieracjonalnego gospodarowania zasobami planety?
Początki jak to początki, były skromnym wstępowaniem w bogaty świat fauny i przyrody dla studentki rozmiłowanej w biologicznych podstawach nauk o formach istnienia. Pierwsze ważniejsze problemy z tym złączone dotyczyły genetyki much i ochrony konia huculskiego, nie wykazując jeszcze żadnych poważniejszych oznak przyszłych aspiracji. Spotkania z prof. Tadeuszem Sławińskim, specjalisty w dziedzinie genetyki i hodowli zwierząt laboratoryjnych, były inspirujące i pouczające, lecz to dopiero za przyczyną prof. Zdzisława Pucka, wieloletniego członka Polskiej Akademii Nauk rezydującego w Białowieży, nastąpiło zwrócenie uwagi na kwestie żubrów, uruchamiając dalszy ciąg zdarzeń.
Na podstawie życiorysu przedstawionego przez prelegentkę można przyjąć, że wszystko zaczęło się od analizy ksiąg rodowodowych, co w przypadku Pani profesor było prawdziwym strzałem w dziesiątkę. Ktoś o umyśle analitycznym z dużą biegłością i łatwością weryfikujący dane, umiejętnie operujący nimi i potrafiący na tej podstawie wydać trafne wnioski i spostrzeżenia był wręcz pożądany do tego zajęcia. Pani profesor ze swoją lotnością i bystrością myśli, potrafiąca świetnie przetwarzać pozyskane zasoby informacji, w tym także matematycznych i statystyczno-ilościowych, okazała się wręcz idealną osobą, aby sprostać wymogom tego zadania.
Jednakże analiza wpisów rodowodowych w księgach była zaledwie subtelnym przedwstępem do tego co nastąpiło później, do dalszych i coraz to bardziej pogłębionych inicjatyw mających na celu poznanie żubrów na każdej płaszczyźnie ich życia i rozwoju, a także korelacji przejawiających się w sferze ich oddziaływania i zasięgu.
Spotkanie i poznanie Państwa Zbigniewa i Małgorzaty Krasińskich, od początku lat 60-tych ub. stulecia oddających się wielkiej miłości do tych ssaków poprzez liczne działania na ich rzecz w okręgu białowieskim, otworzyło kolejny etap rozwojowy na drodze Pani prof. Wandzie Olech. Wreszcie mogła w sposób bardziej konkretny i bezpośredni poznać te istoty, stanąć naprzeciw nich i zaprzyjaźnić się, odtajnić specyfikę ich natury. Głównie poprzez pracę w terenie, odwiedziny zagród i ośrodków hodowli. Zdobyta wiedza na ten temat oraz szereg wniosków wysuniętych po oględzinach miejsc stacjonowania i występowania żubrów, pozwoliły na poczynienie kolejnego ważnego kroku, jakim było opracowanie wespół z prof. Puckiem strategii ochrony o zasięgu europejskim.
Wspólna pasja łączy i przyciąga ludzi o podobnych, a tym bardziej identycznych zainteresowaniach. Dlatego spotkanie ekologa i profesora Kajetana Perzanowskiego z Lublina było naturalną konsekwencją biegu zdarzeń. Owe spotkania zaowocowały nasileniem potrzeby oraz konieczności pracy z żubrami w terenie, oglądaniem ich w różnych sytuacjach i miejscach na mapie, rzecz jasna włączając w to populacje wolnożyjące. Stąd nikogo nie powinno zdziwić, że Pani profesor rozmiłowała się w podróżach, odbywając ich wiele, przemierzając świat oraz różne jego odcinki, aby tam ze spokojem przyjrzeć się egzystencjonalnym warunkom bytowania żubrów, ich zachowaniu i relacjach z najbliższym otoczeniem. Przy równoczesnej obserwacji czynnika ludzkiego wpływającego i decydującego w stopniu najwyższym o liczebności populacji w danym regionie geograficznym. Wobec czego odwiedzanie kolejnych miejsc, gdzie zadomowił się ten gatunek zwierząt, stało się jednym z najważniejszych aspektów Jej pracy. Lecz żeby tylko nazwać to zwykłymi wojażami, bo to co udało się pozyskać z tych podróży zyskało niepodważalną rangę i znaczenie dla dalszego rozwoju nauk o tym gatunku. Bezpośrednie obserwacje i wnioski, wnioski i staranne obserwacje, zawsze miały wartość bezcenną i niosły ze sobą nowe bogactwo najcudowniejszych przeżyć i odkryć. Uzyskane informacje zbierane w pokaźne zespoły wiedzy teoretycznej, stanowią wyjątkowo cenny materiał badawczy, który w dalszych fazach jest opracowywany i przedkładany do wglądu w postaci licznych publikacji, materiałów szkoleniowych i dydaktycznych, prezentowanych na wykładach, konferencjach, sympozjach i szkoleniach. Zarówno dla osób biegle rozpoznanych w temacie, jak i dla tych, którzy dopiero wkraczają na ścieżki edukacyjnego kształcenia, czy każdego kto gotów i chętny przyswoić sobie pewien zakres wiadomości o największym ssaku fauny europejskiej.
Podróże i udział w branżowych konferencjach miały i mają nadal bardzo ważne znaczenie w procesach dochodzenia do prawdy obiektywnej i subiektywnej w ujęciu metodologicznym.
Podróże kształtują i każdy to przyzna, lecz trzeba mieć jeszcze w sobie wystarczająco dużo siły, odwagi i samozaparcia, aby połączyć tę formę duchowego doskonalenia z innymi aktywnościami i powinnościami życiowymi. Równie istotnymi i nie mniej wymagającymi, jak chociażby praca wykładowcy akademickiego narzucająca wiele ważnych obowiązków wobec innych, a przy tym pochłaniająca znaczne nakłady wysiłku intelektualnego oraz czasu. Głębokie zrozumienie, że operatywność na tym polu działania jest warunkiem koniecznym do dokonywania wielkich i znaczących postępów, ułatwiło Pani profesor pokierowanie swoimi wyborami życiowymi i właściwą organizacją czasu w celu osiągnięcia optymalnych efektów w realizacji upragnionych założeń zawodowych.
Tak cenione przez Nią wyprawy okazały się kamieniem milowym dla potrzeb dalszych badań, gdzie fundamentem i punktem wyjścia w początkach kariery było to co utrwalone i usankcjonowane w świecie nauki, lecz rozszerzenie tego nie byłoby możliwe, gdyby nie śmiała postawa empiryczna i szeroki wgląd w istotę problematyki, fakty uzyskane z autopsji i rozpoznania behawioralnego, jak również osobiste doznania, które jednakowoż są ważne. Bo o ile rzeczowość i konkretny stosunek do podejmowanych wyzwań pozwala na stopniowe rozwijanie wiedzy o świecie, tak odczucia i emocje powodujące badaczami są jak katalizator, wyzwalający największe chęci i energię do działania, przeprowadzania słusznych i pożądanych zmian dla ludzkości.
Konferencje odznaczają się nie mniejszą wartością w ujęciu całościowym wobec dorobku Pani profesor i można przyznać, że zawsze stanowiły jeden z najpotężniejszych obszarów Jej aktywności. Dostrzegając ich ogromną rolę, stała się ich częstym uczestnikiem. Dla Niej to nie tylko idealna przestrzeń do dzielenia się informacjami, wymiany myśli oraz doświadczeń w różnych obszarach eksperymentowania i poszukiwania odpowiedzi, lecz także właściwa ścieżka i płaszczyzna komunikacji, miejsce zacieśnienia więzi, budowania autentycznych relacji zawodowych, a nade wszystko jednoczenia sił w służbie i ku chwale nauki, niejednokrotnie także łączenia ich w walce o słuszne i nadrzędne idee.
Udział w jednej z takich konferencji, zorganizowanej i przeprowadzonej w USA, trwalej niż pozostałe zapisał się w dziejach ochrony żubra na terenie naszego kraju. W trakcie uczestnictwa nasza Profesor miała okazję poznać Teda Turnera, jednego z najbardziej liczących się współcześnie potentatów medialnych, którego zafrapowała historia żubrów i to na tyle, że zdecydował się wyłożyć środki finansowe na działalność ochronną związaną z tym gatunkiem zwierząt.
Dzięki pozyskanym funduszom od tego hojnego amerykańskiego filantropa, świetnie rozumiejącego potrzeby zmieniającego się świata i adekwatnie reagującego na nie, udało się założyć na terenie Polski – Stowarzyszenie Miłośników Żubrów. Nie byłoby to jednak możliwe, gdyby nie charyzmatyczna osobowość Pani profesor i Jej wielki dar przekonywania do słuszności swoich poczynań. Od kilku lat stoi na czele tej pozarządowej organizacji, która stwarza fenomenalne warunki do kolejnych aktów wzmacniania pozycji żubrów w ekosystemach naszego globu. Do największych osiągnięć należy zaliczyć liczne transporty tych zwierząt w inne lokalizacje terytorialne, aby zasilić mniejsze populacje nowymi członkami stada. To bardzo duży sukces, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę masę żubrów ważących przeciętnie ok. 600 kg. I jak należy się domyślać wcale nie takich chętnych do podróżowania w warunkach jak dotąd im nieznanych. Jednakże jak się okazuje niemożliwe staje się możliwe, ale tylko wtedy, gdy głęboko zapatrzeni w losy Ziemi wizjonerzy są w stanie dostrzec wielki sens swoich działań i co więcej, potrafią jeszcze nimi zaabsorbować innych, konsekwentnie dążąc do spełnienia postawionych przed sobą założeń. Jedną z wyróżniających i zarazem jakże szlachetnych cech osobowości Pani Profesor Olech była i jest ta szczególna dążność do łączenia ludzi na różnych poziomach i obszarach funkcjonalności społecznej. Swój ciepły stosunek wykazuje w relacjach student-wykładowca, najwyższy stopień profesjonalizmu w kontaktach zawodowych i jako reprezentantka Alma Mater na forach krajowych i zagranicznych. Przez wiele lat udało Jej się także zbudować piękne i pozytywne stosunki z przewodnikami duchowymi, współpracownikami i podopiecznymi. Tylko osobowość potężna, skłonna do największych poświęceń w celu zachowania dziedzictwa naturalnego, umiejąca łączyć sprawy różnej wagi i natury jest w stanie osiągnąć tak wysoki poziom naukowego poznania.
Wykaz osobistych i zawodowych zasług, jak również liczne statystyki unaoczniające rzeczywisty wzrost populacji żubrów, pokazują, że Pani profesor Olech potrafiła zadbać o tę skuteczność. Swoje życie poświęciła pracy, która jednakowoż stała się Jej pasją. To zaś jedna z największych przyjemności, jakie może uzyskać człowiek w toku swojego życia. Dualizm obejmujący te dwa kierunki rozwojowe jednostek o podłożu i uwarunkowaniu ściśle społecznym i psychologicznym występuje często, lecz zintegrowanie tego w zwartą całość pozwala na skoncentrowanie maksimum uważności, wysiłku oraz starań w jeden obszar aktywności, który zyskuje na większej sile oddziaływania i sprawczości dzięki wytężonym nakładom czasu oraz pracy.
Świadome i w pełni uzasadnione wybory, wyznawane zasady, poznane autorytety oraz ich opieka i przychylny stosunek, opatrzność losu, a czasem nawet zwykły przypadek przyczyniły się do tego, że Pani profesor uchodzi dzisiaj za jednego z najwybitniejszych ekspertów od ochrony żubrów.
Podczas czwartkowego spotkania w Muzeum SGGW uświetnionego wystąpieniem tak uznanej postaci, nie mogło zabraknąć części poświęconej na przybliżenie tego gatunku zwierząt, jego najistotniejszych cech i zalet, jak również tego co sobą reprezentuje w asortymentach fauny o zasięgu globalnym. Przedstawieniu żubra towarzyszyła prezentacja multimedialna opatrzona materiałem treściowym i ilustracyjnym. Przy jej użyciu zostały poruszone kwestie dotyczące obecności tego ssaka w biosferze od czasów prehistorycznych, jego płciowości i rozrodu, pożywienia, biologii i stadnego egzystowania, genezy samego gatunku. Odniesienie się do odległej metryki żubrów oraz ich historii na przestrzeni dziejów pozwoliły lepiej poznać momentami nie łatwe losy tych istot, występujące dość często w pewnych okresach czasoprzestrzennych i przeważnie wskutek wyniszczającej roli człowieka. Piękna opowieść prelegentki o odkryciach archeologicznych z malowidłami naskalnymi, bytności żubra na kontynentach, azjatyckim i europejskim, dały pogląd na to, że pomimo wielu niedogodności wynikających ze zmieniających się warunków środowiska naturalnego, jak również ekspansywnej polityki gospodarowania przestrzenią człowieka jest to gatunek silny. Dopiero początek XX wieku wzbudził najprawdziwszą trwogę przez wzgląd na zanik populacji, stawiając poważne wyzwania przed ekologami i przyrodnikami, aby zachować jego istnienie w strukturach i hierarchii świata organicznego. Na progu ubiegłego stulecia istniały zaledwie dwie populacje, białowieska i kaukaska.
Leśny kompleks w Białowieży miał to szczęście, że niemal od „zawsze” cieszył się popularnością wśród królów i władców ochoczo zabiegających o obecność żubrów, uważanych za jeden z najcenniejszych walorów tych malowniczych i na wskroś urzekających zakątków Rzeczpospolitej. Dopiero I wojna świata przyniosła ze sobą śmierć i spustoszenie w dosłownym znaczeniu, doprowadzając do całkowitego wyginięcia populacji w tym rejonie. Inwentaryzacja przeprowadzona w 1924 roku jeszcze bardziej wzmogła te obawy, pokazując drastyczne zmiany w faunie, gdy odnotowano obecność zaledwie 54 osobników w różnych częściach zasiedleńczych. Równocześnie tak napięta sytuacja przyniosła ze sobą bardzo pozytywne skutki, pociągając pełną mobilizację ludzką w celu uratowania gatunku od całkowitego wyginięcia i wzmocnienia go solidnymi podstawami genetycznymi.
Dziś nie sposób ocenić wkładu społeczników, przyrodników i zoologów gorliwie zaangażowanych w sprawę ratowania żubrów w I połowie XX wieku. Jest on bezcenny. A na pewno solidnie utorował drogę dalszym pokoleniom pasjonatów tych wspaniałych zwierząt. Piękne i szlachetne inicjatywy podejmowali: dr Jan Sztolcman, Władysława Janta-Połczyński, dr Jan Żabiński, Ewa Mohr. Początek założycielski współczesnej populacji żubra dała para Hagen i Gatczyna, sprowadzona do poznańskiego zoo. Po wielu latach od tamtych wydarzeń Polska może dziś poszczycić się osobnikami zasilającymi najliczniejsze stada nizinne.
Sprawowanie kontroli nad populacjami uławiają księgi katalogowe, które prowadzone w sposób jasny i przejrzysty dostarczają wielu pożytecznych informacji. W różnych przedziałach czasowych za ich nadzór były odpowiedzialne osoby do tego upoważnione. Obecnie pieczę nad nimi sprawuje Instytut Ochrony Środowiska, a w przeszłości byli to m.in. dr Jan Żabiński, dyrektor z warszawskiego zoo, a także jeden z rektorów SGGW, prof. Kazimierz Krysiak. Prowadzenie tego typu wykazów zyskuje duże i fundamentalne znaczenie dla potrzeb strategii i planów rozwojowych na przyszłość. Jest jednym z wyznaczników prowadzących do tworzenia nowych skupisk stadnych, pozwalającym monitorować genetyczne przesłanki i uwarunkowania pod kątem każdego odrębnego istnienia jednostek, samców oraz samic, jak również ich koegzystencji w otoczeniu. Aktualnie wiedzę o gatunku pozwalają rozwinąć także rozległe badania laboratoryjne, prowadzone na tkankach i DNA żubrów, jak również podejście do obiektu naukowych dociekań jak do organizmu człowieka. Zasadniczo poprzez rozszerzenie specyfikacji badań, już nie tylko ograniczających się do czystej biologii, lecz także wkraczających w krąg zagadnień psychologicznych i socjologicznych.
Opiekę i czuwanie nad przyrostem żubrów można odnotować także na podstawie tzw. akcji „przesiedleńczych”, pozwalających na rozrost osobników tam, gdzie występuje znacznie mniejsza ich liczebność.
Wszystko to razem wzięte zagwarantowało żubrom bezpieczny status wobec dynamicznie zmieniających się okoliczności współczesnego świata. I jedynie pozostaje życzyć innym gatunkom tak dzielnych, wytrwałych i konsekwentnych obrońców, jakim stała się Pani prof. Wanda Olech dla żubrów.
Zapraszamy bardzo serdecznie do obejrzenia nagrania z Kulturalnego Czwartku w muzeum, zrealizowanego przez mistrzowską ekipę profesjonalistów z SGGW TV, Marię Adamczewską oraz Jacka Niemirskiego. Mamy nadzieję, że sprawi ono Państwu tyle samo radości, co dla osób, które bezpośrednio uczestniczyły w wydarzeniu.